Zorganizowanie pleneru było pomysłem Jana Stachyraka, mieszkańca Korczyny. Emerytowany szef Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych po zakończeniu kariery zawodowej zajął się amatorsko rzeźbą.
- Zamieniłem drzewa na drewno - śmieje się.
Zamarzyło mu się, by korczyński Rynek i otoczenie wyremontowanego dworu Szeptyckich ozdobiły monumentalne rzeźby.
- Mamy przecież znane postaci związane z naszą miejscowością i okolicą, które mogły stać się inspiracją dla artystów - mówi.
Tak się złożyło, że w posiadaniu gminy znalazły się dorodne kloce z pni osiki (drewna świetnego jako rzeźbiarskie tworzywo).
- Przekonałem wójta, by nie ciąć tego drewna na opał, ale przeznaczyć je jako surowiec dla rzeźbiarzy - opowiada Jan Stachyrak. Sam podjął się poszukiwania sponsorów, którzy wsparli organizację pleneru. I - przede wszystkim - artystów, którzy rzeźbiarskiego dzieła zechcieli się podjąć.
- Miałem szczęście, bo udało mi się przekonać uznanego twórcę, Piotra Worońca, choć on w zasadzie nie uczestniczy w tego typu imprezach - mówi Stachyrak.
Zgodzili się także dwaj inni artyści, Grzegorz Tomkowicz z Jabłonicy Polskiej i Paweł Leszega z Krosna. Dołączyli do tego grona amatorzy: Jan Galica z bieszczadzkiej Polany, Andrzej Madziar z Gogołowa i Piotr Staruchowicz z Zarszyna.
Pod pilarkami, siekierami i dłutami rzeźbiarzy osikowe kłody stopniowo nabierały kształtów, aż wyłoniły się z nich imponujących rozmiarów (wysokie na dwa-trzy metry) rzeźby.
Założeniem było, że zostaną wyeksponowane na otwartej przestrzeni. Najpierw jednak musiały przejść odpowiednią konserwację. Ta uodporniła drewno na warunki atmosferyczne i inne niekorzystnie czynniki, na które rzeźby są narażone, stojąc pod gołym niebem.
Początkowo wszystkie dzieła miały uatrakcyjnić obejście dworu Szeptyckich (dawnych właścicieli Korczyny), który po remoncie stał się siedzibą Gminnego Ośrodka Kultury. - Okazało się jednak, że jest tam za mało miejsca. Wójt zdecydował więc, że trzy z sześciu postaci staną w centrum Korczyny - słyszymy.
Przy dworze można podziwiać Aleksandra Fredrę i wojaka Szwejka. Furorę robi Papkin autorstwa Piotra Worońca. Na korczyńskim Rynku ustawione zostały wyrzeźbione postaci wynalazcy Jana Szczepanika (uczył w Korczynie i ma tu swoją ulicę), pochodzącego z Korczyny poety Jana Zycha oraz hetmana Mikołaja Kamienieckiego, właściciela zamku Kamieniec.
- Mam nadzieję, że galeria wzbogaci się jeszcze o postaci prof. Stanisława Pigonia i gen. Stanisława Szeptyckego - dodaje jej pomysłodawca.
Zobacz też:400 rzeźb na dnie oceanu. Na Wyspach Kanaryjskich powstaje podwodne muzeum
źródło: Cihan News Agency
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?