Po 1,5 roku więzienia dla Rumunów za znęcanie się nad końmi. Prawomocny wyrok przed Sądem Okręgowym w Krośnie

Przypomnijmy. W grudniu 2022 roku Sąd Rejonowy w Krośnie skazał 43-letniego Istvana V. i 37-letniego Domokosa G. na 2 lata pozbawienia wolności. Ponadto zgodnie z wyrokiem sądu obaj Rumuni przez 10 lat nie mogli posiadać zwierząt i się nimi opiekować. Mieli zapłacić też po 30 tysięcy złotych każdy na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie. Sąd orzekł też przepadek na rzecz skarbu państwa koni, samochodu i wszystkich przedmiotów służących cudzoziemcom do popełnienia przestępstwa. Skazani mieli ponieść również koszty zastępstwa adwokackiego Fundacji Przystań Ocalenie oraz koszty sądowe.

Z wyrokiem sądu nie zgodzili się obrońcy obydwu oskarżonych i wnieśli apelację. Sąd Okręgowy w Krośnie złagodził wymiar kary pozbawienia wolności z 2 lat do 1,5 roku. W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymany został w mocy.

Sąd wziął pod uwagę okoliczność łagodzącą – niekaralność oskarżonych i dobrą opinię. Natomiast stopień szkodliwości społecznej czynu uznał za tak duży, że wymierzył bezwzględną karę pozbawienia wolności, a nie warunkowe zawieszenie kary na okres próbny.

Przypomnijmy – 8 grudnia 2018 roku około godziny 2 w nocy policjanci z komisariatu w Dukli zostali powiadomieni, że na stacji paliw w Zboiskach koło Dukli dwaj mężczyźni biją powrozem leżącego konia. Chcieli w ten sposób zmusić zwierzę do wejścia na platformę dostawczego samochodu, którym przewozili sześć koni. Okazało się, że sa to obywatele Rumunii, którzy zatrzymali się na stacji paliw i gdy zorientowali się, że jeden z koni jest skrajnie wycieńczony, wyprowadzili go z samochodu na świeże powietrze, żeby nabrał sił. Koń położył się i nie chciał wstać, wtedy przewoźnicy zaczęli okładać zwierzę powrozem po łbie i całym ciele.

Policja wezwała powiatowego lekarza weterynarii, który skatowanemu zwierzęciu podał leki wzmacniające, ale nie udało się go już uratować. Po zbadaniu zwierząt, okazało się, że wszystkie są wycieńczone. Zgodnie z obowiązującymi procedurami opiekę zwierzętom zapewnił burmistrz Dukli.

Dwa konie nie przeżyły transportu (drugi padł później). Natomiast cztery zostały przekazane pod opiekę Fundacji Przystań Ocalenie w Ćwiklicach (powiat pszczyński, województwo śląskie). Po przeprowadzonej sekcji zwłok, okazało się, że koń jadł ponad 48 godzin przed padnięciem. W samochodzie było bardzo dużo odchodów końskich, nie było pożywienia.

Istvan V. i Domokos G. zostali oskarżeni o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad sześcioma końmi, ich transportem bez wymaganych dokumentów oraz posługiwaniem się przerobionymi paszportami zwierząt. Konie miały trafić w okolice Kielc na sprzedaż.

Sąd nie dał wiary Rumunom, którzy twierdzili, że konie były karmione i pojone podczas transportu. Ponadto samochód nie był przystosowany do przewozu zwierząt, które były stłoczone i krótko przywiązane łańcuchami.

Wyrok Sądu Okręgowego w Krośnie został z radością przyjęty przez Fundację Przystań Ocalenie.

- „Po 4,5 roku, po morzu wylanych łez, po nieprzespanych nocach, po ogromnym stresie, po ogromnych nerwach, po rozwalonym samochodzie sprawa dobiegła końca. Jesteśmy bardzo zmęczeni ,spłakani ale i szczęśliwi, że to już koniec. (…) W chwili obecnej 4 konie będące pod naszą opieką - Brenda, Atena, Zeus i Cynamon są oficjalnie własnością Skarbu Państwa. Mimo, że nadal nie są nasze to ten wyrok to i tak nasz ogromny sukces bo naprawdę ta walka wiele nas kosztowała. Najważniejsze, że nie wrócą do swoich oprawców”– czytamy na facebooku Fundacji Przystań Ocalenie.