Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom-tratwa byłego perkusisty Dżemu prawdopodobnie zostanie na Jeziorze Solińskim

Jakub Hap
Jakub Hap
Leszek Winder / Facebook, Wojciech Malicki
Dom na tratwie, w którym przez długie lata mieszkał zmarły w 2020 r. muzyk Michał Giercuszkiewicz raczej nie zniknie z Jeziora Solińskiego. - Załatwiane są procedury - usłyszeliśmy od osoby, która znała „Giera”.

O tym, że nad wyjątkowym obiektem unoszącym się na wodzie we wsi Werlas zawisły czarne chmury, informowaliśmy w listopadzie ub. roku. Mimo że od ponad trzech lat, bo tyle już minęło od odejścia Giercuszkiewicza pozostawał on niezamieszkały, niezmiennie traktowany był jako jedna z atrakcji okolicy. Przyciągał i nadal przyciąga zwłaszcza fanów muzyki bluesowej – w tym zespołu Dżem, w którym „Gier” grał na perkusji w latach 80. minionego stulecia. Gdy pojawiły się doniesienia, że jego tratwa może zostać rozebrana, okazało się, że w świetle obowiązujących przepisów przycumowana jest przy brzegu bieszczadzkiego jeziora nielegalnie.

- Ustawa Prawo Wodne (...) uznaje wszelkiego rodzaju nabrzeża mola, pomosty i przystanie za urządzenia wodne. Każdy z takich obiektów powinien posiadać odpowiednie pozwolenie wodnoprawne. Jeśli takie urządzenie zostało wykonane bez odpowiedniego pozwolenia, właściciel obiektu może wystąpić o jego legalizację, dostarczając odpowiednie dokumenty - tłumaczył jesienią Konrad Mróz, kierownik operacyjny w Wydziale Komunikacji Zewnętrznej i Biurze Prasowym PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

Ewentualna decyzja o rozebraniu „solińskiego” domu na wodzie miałaby wynikać z faktu, że o jego legalizację powinien zabiegać właściciel. A ten – jak twierdziła PGE – po śmierci Giercuszkiewicza pozostawał nieznany.

- Rozwiązaniem sprawy, pozwalającym na pozostawienie tratwy nad Soliną byłoby odnalezienie osoby lub podmiotu, który może podjąć się jej (...) legalizacji, a następnie sprawowania nad nią stałego nadzoru technicznego - podkreślał Konrad Mróz, zapewniając, że oddział ZEW Solina-Myczkowce spółki PGE Energia Odnawialna próbuje nawiązać kontakt ze spadkobiercami byłego perkusisty Dżemu.

PGE milczy, ale tratwa ma zostać

Tratwa Giercuszkiewicza niezmiennie jest na „swoim” miejscu, ale czy tam pozostanie? Oficjalnymi kanałami wciąż nie udało się nam tego ustalić. Mimo co najmniej dwóch próśb o przekazanie aktualnych informacji w sprawie kierownik operacyjny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., z którym rozmawialiśmy przed dwoma miesiącami przez ostatni tydzień nie był w stanie określić, czy coś „ruszyło”. /

- Nie mam nic nowego - napisał nam we wtorek Konrad Mróz.

Jednak, jak dowiedzieliśmy się w rozmowach z ludźmi związanymi z Werlasem, działania, dzięki którym żywa pamiątka po oryginalnym artyście może zostać uratowana przed rozbiórką nie stanęły w miejscu. Co więcej – według naszych informatorów jest już niemal pewne, że dom na wodzie się ostanie.

- Rodzina Michała, która mieszka w Bieszczadach zajmuje się całą papierologią. Robi to z upoważnienia siostry „Giera”, bo to ona jest jego spadkobierczynią, nie zrzekła się majątku. Wszystkie potrzebne dokumenty zostały już złożone, procedury są załatwiane. Wszystko wskazuje na to, że tratwa zostanie na jeziorze i dalej będzie przypominać o niezwykłym człowieku, którego niestety już z nami nie ma - usłyszeliśmy od osoby, która znała muzyka Dżemu i ma kontakt z jego bliskimi.

Zasłużył na upamiętnienie

Michał Giercuszkiewicz zmarł 27 lipca 2020 r., dwa miesiące przed 66. urodzinami. Wywodził się ze śląskiego środowiska bluesowego. To z nim w składzie Dżem nagrał takie przeboje jak „Whisky” czy „Czerwony jak cegła”, śpiewane przez legendarnego wokalistę Ryszarda Riedla – przyjaciela „Giera”. Ale perkusista współtworzył też m.in. zespoły Apogeum, Kwadrat czy Bezdomne Psy, współpracował z Józefem Skrzekiem, Leszkiem Winderem.

W Bieszczady, gdzie udało mu się wyzwolić z nałogu narkotykowego sprowadził się w ostatniej dekadzie ub. stulecia. Pierwszy dom na tratwie zbudował w Teleśnicy za Wyspą Skalistą. Później przeniósł się do Werlasu, gdzie kontynuował życie na wodzie. W tej wsi pośmiertnie został upamiętniony m.in. pomnikiem i sceną jego imienia, jak również Festiwalem „Tratwa Blues”, który od 2022 roku odbywa się latem w miejscowej Zagrodzie Żbyr.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dom-tratwa byłego perkusisty Dżemu prawdopodobnie zostanie na Jeziorze Solińskim - Nowiny

Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto