Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nad Jeziorem Solińskim dyżurują już Bieszczadzkie WOPR i Wodny Zespół Ratownictwa Medycznego

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Wyposażenie karetki wodnej jest takie samo jak ambulansu na kołach
Wyposażenie karetki wodnej jest takie samo jak ambulansu na kołach BWOPR
Od dziś (15 czerwca) zespół karetki wodnej stacjonuje nad zalewem solińskim. Dyżury w Bazie Centralnej w Polańczyku pełnią również ratownicy BWOPR. Przeprowadzili już pierwsze akcje.

Jak co roku 15 czerwca wachtę nad "bieszczadzkim morzem” rozpoczęła załoga karetki wodnej Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego. Twarda łódź pneumatyczna cumuje przy kei Bazy Centralnej Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Polańczyku. Sezonowy zespół ratowników medycznych (na każdym dyżurze jest ich dwóch, plus stermotorzysta BWOPR) będzie całodobowo czuwał nad wypoczywającymi nad zalewem solińskim do 15 września, zabezpieczając około 170 kilometrów linii brzegowej jeziora oraz 22 kilometry kwadratowej tafli wody.

Do pełni sezonu przygotowują się także bieszczadzcy woprowcy. Od 1 czerwca członkowie stowarzyszenia, które ma swoją siedzibę w Krośnie prowadzą już regularne 10-godzinne dyżury na popularnym „Cyplu” w Polańczyku.

- Ale jesteśmy w naszej bazie przez całą dobę, więc w o każdej porze możemy wypłynąć reagując na wezwanie o pomoc - mówi Jacek Kuźnar, koordynator BWOPR nad Jeziorem Solińskim.

Ratownicy wodni odnotowali już pierwsze interwencyjne wypłynięcia. Wprawdzie ich pomoc nie była potrzebna na wodzie, tylko na lądzie, ale – jak mówią woprowcy – są sytuacje w których to oni, drogą wodną, mogą najszybciej dotrzeć na miejsce.

- Mamy do dyspozycji łodzie Mariusz i RIB. To jednostki, które są w stanie dopłynąć w najdalszy zakątek jeziora w maksymalnie w ciągu 15-20 minut - mówi Jacek Kuźnar.

W ubiegłą niedzielę woprowcy popłynęli do Olchowca (w zatoce Potoku Czarnego). Przetransportowali do swojej bazy i przekazali załodze pogotowia mężczyznę, który skarżył się na bóle głowy i problemy żołądkowe. W sobotę interweniowali dwa razy. Jedno zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który uszkodził sobie nogę przy pracach biwakowych.

- Został opatrzony i przetransportowany na naszą bazę. Kolejne zgłoszenie napłynęło z zatoki Nelsona. Kobieta doznała urazu kolana. Była poza szlakiem, warunki były trudne. Poszkodowana na desce została przetransportowana i przekazana załodze karetki - relacjonuje Jacek Kuźnar.

24-godzinne dyżury ratownicy BWOPR rozpoczną 1 lipca. Wtedy też tradycyjnie otwierają się cztery strzeżone kąpieliska nad zalewem. Jeszcze nie wiadomo, kto zajmie się ich obsługą ratowniczą. Gmina Solina przeprowadziła już dwa postępowania w tej sprawie, ale złożone oferty nie zostały jak dotąd zaakceptowane. Ceny przewyższały założenie finansowe samorządu, który w tym roku na zatrudnienie ratowników na kąpieliskach chce wydać 130 tysięcy.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Nad Jeziorem Solińskim dyżurują już Bieszczadzkie WOPR i Wodny Zespół Ratownictwa Medycznego - Nowiny

Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto