Od kilku bieszczadzkie żubry trapi telazjoza. To groźna choroba powodowana przez nicienie. Pasożyty żyjące w gałce ocznej przeżuwaczy powodują u nich ślepotę, zaburzenia ruchu i w konsekwencji śmierć. Cierpią na nią nie tylko dzikie zwierzęta. Może też przenosić się na zwierzęta domowe.
Niestety, choroba w bieszczadzkich stadach postępuje.
- U zwierząt żyjących na wolności nie ma praktycznie żadnych możliwości leczenia - objaśnia doktor Stanisław Kaczor, powiatowy lekarz weterynarii w Sanoku.
Niewielkie nicienie żyją w przewodach łzowych, w worku spojówkowym, pod trzecią powieką i na rogówce oka u bydła i żubrów.
- Z uwagi na to, że to choroba przenoszona przez owady, jest silnie inwazyjna, przysparzająca wielu cierpień, a w konsekwencji mogąca doprowadzać do śmierci zwierząt. Bywa, że żubr okalecza się, a nawet zabija się o drzewo w czasie biegu. Dochodzi też do przypadków autoamputacji gałki ocznej, wyrywanej z bólu na sękach - opowiada doktor Kaczor.
Pierwszy przypadek telazjozy stwierdzono w 2012 roku w Balnicy.
- Żubr dotknięty chorobą był agresywny w stadzie, kłuł rogami inne osobniki, uderzał łbem o drzewa, nie bał się ludzi - relacjonuje Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Osobnik ten został odstrzelony i wówczas okazało się, że był trapiony przez nicienie telazjozy. - Od tego czasu stwierdzono tę chorobę u kilkunastu padłych żubrów, w innych zaś przypadkach, z uwagi na stan rozkładu, nie dało się ustalić pewnej przyczyny śmierci - dodaje Edward Marszałek.
- Monitoring, jaki prowadzimy wśród stad daje dziś bardzo niepokojący obraz, bo zwierząt zainfekowanych przybywa, zwłaszcza wśród żubrów starszych, ale są też przypadki u młodych osobników - mówi Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie.
Zgoda na odstrzał
RDLP w Krośnie zwróciła się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o eliminację 15 chorych osobników i otrzymała pozytywną decyzję. Odstrzały trzeba przeprowadzić jak najszybciej, bo jesienią żubry zbijają się w większe stada i wtedy może dochodzić do kolejnych zarażeń.
Kilkadziesiąt chorych żubrów
W Bieszczadach żyje ponad 600 żubrów w stanie dzikim, skupionych w dwóch większych subpopulacjach: wschodniej i zachodniej.
- Telazjoza stwierdzana była u żubrów żyjących na terenie Nadleśnictwa Baligród i Komańcza, a więc w zachodniej części Bieszczadów - informuje Edward Marszałek.
Najpoważniejszy problem jest w stadzie na terenie Nadleśnictwa Baligród, gdzie według obserwacji zainfekowanych jest około 30-40 żubrów.
- Nie ma możliwości ich leczenia, jedyne działania, jakie możemy podjąć to eliminacje chorych osobników, aby skrócić cierpienie zwierząt i zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby - zaznacza Stanisław Kaczor, powiatowy lekarz weterynarii.
Do tej pory odstrzelono 9 chorych żubrów na terenie Nadleśnictwa Baligród, gdzie w stanie dzikim żyje około 300 osobników, w tym 50 tegorocznych cieląt. Jeden chory żubr został też wyeliminowany na terenie Nadleśnictwa Komańcza. U części osobników choroba spowodowała całkowite zniszczenie oczu.
- Problem dotyczy też stad żyjących w lasach Nadleśnictwa Lesko, jak również bydła domowego, które może być zarażone w okresie aktywności much przenoszących nicienia telazjozy – dodaje Edward Marszałek.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?