Samodzielne Publiczne Pogotowie Ratunkowe w Krośnie to jednostka podległa samorządowi powiatu krośnieńskiego. Andrzej Jurczak był jej szefem od 1998 roku.
Zarząd powiatu w czerwcu zdecydował o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Pozbawienie stanowiska i zwolnienie z pracy miało charakter dyscyplinarny. Chodziło o to, że dyrektor nie zastosował się do decyzji władz powiatu, cofającej mu zgodę na dodatkowe zatrudnienie. Uznano to za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.
Andrzej Jurczak od 2013 roku pracował dodatkowo, na umowę-zlecenie w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Miejscu Piastowym. Przyjmował pacjentów, jako lekarz-internista. Uzyskał na to zgodę władz powiatu, ale w połowie marca oznajmiono mu, że przestaje ona obowiązywać.
Lekarz zdecydował, że w okresie pandemii nie może zostawić swoich pacjentów z dnia na dzień. Nie przekonała go argumentacja zarządu powiatu, iż nie będzie w stanie pogodzić obowiązków. Jak mówił, nigdy wcześniej nie było zastrzeżeń do jego pracy i tego, jak funkcjonuje zarządzane przez niego pogotowie.
W efekcie dyrektor (któremu do przejścia na emeryturę brakowało 1,5 roku) otrzymał „dyscyplinarkę”. W jego opinii – niesłusznie. Jak zapowiedział – odwoła się do sądu pracy od decyzji starosty.
We wtorek po południu obok siedziby Pogotowia Ratunkowego przy ul. Grodzkiej zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które publicznie chciały wyrazić solidarność ze zwolnionym dyrektorem. Przede wszystkim byli to lekarze – m.in. z krośnieńskiego szpitala i przychodni POZ. Ale nie tylko. Przyszli też pacjenci doktora Jurczaka.
W ostrych słowach komentowano decyzję zarządu powiatu. Niesprawiedliwa, karygodna, krzywdząca, skandaliczna, oburzająca, podła – takie słowa padały na jej określenie.
- Jest to policzek, który starosta dał całej służbie zdrowia, nie tylko Andrzejowi Jurczakowi - mówił lekarz Maciej Miczek.
Grażyna Więcek, która pracowała z byłym dyrektorem podkreślała, że to doskonały fachowiec, internista z ogromnym doświadczeniem, który cieszy się zaufaniem wśród swoich pacjentów, a także także kompetentny dyrektor.
Jeszcze przed protestem wicestarosta Andrzej Guzik wystosował list otwarty, w którym szczegółowo przedstawił argumentację zarządu powiatu w kwestii rozwiązania umowy o pracę z Andrzejem Jurczakiem. Tłumaczył, że pracodawca miał prawo to zrobić, bo dyrektor przez cały kwiecień nadal pracował dodatkowo, mimo braku zgody. A ta została wycofana, bo zarządzanie krośnieńskim pogotowiem funkcjonującym od marca w nowej strukturze, wymagało większego zaangażowania i pełnej dyspozycyjności. Tym bardziej, że w ostatnim czasie odeszły dwie osoby z kierownictwa pogotowia.
Po stronie zwolnionego dyrektora stanęli lekarze w Oddziału Terenowego OZZL w Krośnie.
- Jest to chyba pierwszy przypadek w Polsce, gdzie odwołuje się lekarza za to, że wykonywał po godzinach dodatkową pracę. Robi się to w szczycie pandemii, przy dramatycznym niedoborze lekarzy. Ta dodatkowa praca dawała możliwość praktykowania i utrzymywania prawa wykonywania zawodu, co jest sprawą niebagatelną dla wykształconego lekarza, a czego zarząd powiatu nie wie i nie uwzględnił w swoim postanowieniu
- komentuje Paweł Wołejsza, przewodniczący OZZL OT w Krośnie.
Lekarze pismo w tej sprawie chcą skierować do starosty. Zapowiadają, że będą protestować, jeśli były dyrektor nie zostanie przywrócony do pracy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
