Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalu w Krośnie nie ma planowych zabiegów. Pielęgniarki poszły na L-4

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Szpital w Krośnie musi pracować w trybie ostrodyżurowym, ze względu na absencję pielęgniarek anestezjologicznych i operacyjnych.- To organizacyjny paraliż - tak dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego Krośnie określa sytuację w placówce.

Konflikt między pielęgniarkami a dyrekcją szpitala ciągnie się już od kilku tygodni i ma związek z wejściem w życie ustawy, która od 1 lipca gwarantowała podwyżki dla pielęgniarek. Te zatrudnione w szpitalu w Krośnie, posiadające wyższe wykształcenie magisterskie i specjalizację, poczuły się dyskryminowane, bo – jak twierdzą – dyrektor nie uznał ich kwalifikacji. Zostały zaszeregowane za nisko. I tym samym nie otrzymały maksymalnej podwyżki.

Po tym, jak trzy tygodnie temu część pielęgniarek poszła na zwolnienia chorobowe, szpital musiał wstrzymać planowe przyjęcia do zabiegów. Niestety, mimo negocjacji, nie udało się osiągnąć kompromisu.

W poniedziałek (12 września) dyrektor szpitala Leszek Kwaśniewski poinformował że szpital nadal musi pracować w trybie ostro-dyżurowym. Pacjenci, którzy mieli zaplanowane zabiegi i operacje, są telefonicznie powiadamiani, że na razie nie mogą się one odbyć.

- Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Mam nadzieję, ze w najbliższym czasie uda nam się wznowić przyjęcia. Moim celem jest to, by szpital jak najszybciej zaczął w pełni funkcjonować. Ale nie potrafię dziś określić, kiedy to nastąpi – przyznaje dyrektor.

31 pielęgniarek – w tym 21 z bloku operacyjnego oraz oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie w poniedziałek przebywało na zwolnieniach lekarskich.

- Ze strony dyrekcji jest wyciągnięta ręka, zaproszenie do rozmów i oferta finansowa – mówi dyrektor Kwaśniewski.

W ubiegłym tygodniu zaproponował pielęgniarkom, które chcą wyższego zaszeregowania, dodatkowo 500 złotych do podstawy wynagrodzenia, które otrzymały po lipcowej podwyżce.

- Podstawa dla pielęgniarek z wykształceniem magisterskim i specjalizacją, wynosiłaby 6276 złotych. Łącznie z innymi składnikami wynagrodzenia, jak dodatki za godziny nocne i świąteczne czy stażowe, średnie miesięczne wynagrodzenia brutto oscylowałyby w granicach 9 tysięcy złotych - wylicza dyrektor Kwaśniewski.

W szpitalu w Krośnie nie ma planowych zabiegów. Pielęgniarki poszły na L-4
Ewa Gorczyca

Pielęgniarki chcą ustawowej podwyżki

W poniedziałek (12 września) dyrektor szpitala dostał negatywną odpowiedź od reprezentujących pielęgniarki związków zawodowych dotyczącą zaproponowanej kwoty podwyżki.

- W związku z tym podjąłem decyzję o dalszym wstrzymaniu planowych przyjęć – mówi Leszek Kwaśniewski. Jak dodaje, jest otwarty na dalsze rozmowy.

- Będę chciał się spotkać nie tylko z przedstawicielami związków zawodowych, ale też z przedstawicielami samej grupy zawodowej, ze szczególnym uwzględnieniem pań z bloku operacyjnego i anestezjologii – zapowiada. Deklaruje, że jeśli w najbliższym czasie zostaną przyznane dodatkowe kwota dla szpitala, na co liczy, będzie możliwe wypracowanie wspólnego stanowiska co do wysokości wynagrodzenia.

- Dziś apeluję o powrót do pracy - mówi szef krośnieńskiej lecznicy.

W szpitalu w Krośnie przeciętnie operowano 30-40 pacjentów dziennie. Obecnie liczba zabiegów spadła do 10-12. Są to głównie pilne operacje. Z 10 sal operacyjnych większość stoi pusta. W piątek były wykorzystane cztery. W poniedziałek tylko dwie.

Pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją chciałyby zarabiać tak, jak jest to zapisane w ustawie dla personelu z takimi kwalifikacjami. Domagają się podstawy w wysokości 7 300 zł. Dyrektor, który inaczej interpretuje zapis ustawy, proponuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 6 300 zł. W krośnieńskim szpitalu na 556 pielęgniarek i położnych tytuł magistra i specjalizację ma ok. 170. Na bloku operacyjnym i oddziale anestezjologii stanowią 60 procent personelu pielęgniarskiego.

Dyrektor mówi, że na spełnienie oczekiwań pielęgniarek szpital nie ma pieniędzy. Potrzebowałby 400 tysięcy złotych miesięcznie. Pula, którą dostała placówka, została wyliczona przez algorytm, a szpital stanął przed zadaniem, by ustalenia ustawy wykonać.

Magdalena Radwańska-Frydrych, wiceprzewodnicząca szpitalnego związku pielęgniarek i położnych mówi, że pielęgniarki ze szpitala w Krośnie czują się rozżalone, bo teraz zarabiają mniej, niż ich koleżanki z takim samym wykształceniem w innych szpitalach w regionie.

- Tam pieniądze się znalazły. Oczekujemy tylko tyle, żeby nasz pracodawca wypełnił ustawowy obowiązek - tłumaczy.

Pielęgniarki prosiły też o specjalne posiedzenie sejmiku województwa.

- Ta prośba została odrzucona. Przewodniczący stwierdził, że finansowe szpitala są sprawą szpitala - mówi Magdalena Radwańska-Frydrych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W szpitalu w Krośnie nie ma planowych zabiegów. Pielęgniarki poszły na L-4 - Nowiny

Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto