- Wyglądało to na jakiś "zmasowany atak", celowe działanie grupy osób, która obrała je sobie za cel - przyznaje Krzysztof Smerecki, naczelnik wydziału komunalnego, ochrony środowiska i gospodarki lokalami w urzędzie miasta Krosna. Jak dodaje, wybryki, skutkujące zniszczeniem przystanku, zdarzają się co jakiś czas.
- Ale po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z aktem wandalizmu na taką skalę i z taki stratami. Przez 18 lat pracy w urzędzie nie zetknąłem się z podobną sytuacją - mówi.
W ciągu 2 miesięcy wandale zdewastowali 30 przystanków. To blisko jedna trzecia obiektów, z których korzystają pasażerowie MKS i innych przewoźników w Krośnie. Porozbijali szyby, powyłamywali metalowe, boczne ściany, zniszczyli siedzenia, nie oszczędzili nawet koszy na śmieci. Przystanki w większości były nowe. Zamontowano je zaledwie dwa lata wcześniej, jako część projektu modernizacji komunikacji miejskiej.
O finał tej sprawy zapytali radni na majowej sesji Rady Miasta.
- Niestety, otrzymaliśmy z policji informację o umorzeniu sprawy z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa - poinformował naczelnik Smerecki.
Wandale byli przezorni. Działali w tych miejscach, które nie były objęte miejskim monitoringiem. Policji nie udało się natrafić na ich trop.
Miasto naprawiło zniszczenia na własny koszt. Pochłonęło to ok. 14 tysięcy złotych.
Magistrat wcześniej apelował do mieszkańców, także za pośrednictwem mediów, o przekazanie informacji, które mogłyby pomóc w identyfikacji wandali.
- Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów. Ale wydaje się, że publikacje odniosły jakiś efekt. Od tamtej pory działalność wandali ustała - komentuje Krzysztof Smerecki.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?