Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w obronie miejsc zimowania niedźwiedzi

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Przed Sądem Okręgowym w Krośnie ruszył pierwszy w Polsce proces w obronie miejsc zimowania niedźwiedzi (gawr). Sąd wysłuchał kilku świadków.
Przed Sądem Okręgowym w Krośnie ruszył pierwszy w Polsce proces w obronie miejsc zimowania niedźwiedzi (gawr). Sąd wysłuchał kilku świadków. Grzegorz Michalski
Ruszył pierwszy w Polsce proces w obronie miejsc zimowania niedźwiedzi (gawr). Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze chce, by Nadleśnictwo Lutowiska zaprzestało wycinki drzew w rejonie gawr.

Członkowie fundacji w ub. roku obwieszczali już pierwszy sukces w tej sprawie. Zarówno sąd I jak i II instancji przychylił się do ich wniosku i nakazał Nadleśnictwu Lutowiska wstrzymanie wycinki na terenie oddziału 73 (lasy nadleśnictw podzielone są na oddziały).

W poniedziałek sąd przesłuchał pierwszych świadków. Pracownik fundacji zeznawał, że przez dwa dni przeprowadzał wizję lokalną w poszukiwaniu gawr niedźwiedzi i nagrał filmy (trafiły do akt sprawy), które jego zdaniem pokazują miejsca zimowania drapieżników.

- Dziuple w środku były wyłożone gałęziami, na drzewach były ślady pazurów. Współpracujemy z wieloma ekspertami od spraw przyrody. Wszyscy potwierdzali, że jest to miejsce gawrowania niedźwiedzia brunatnego - zapewniał przed sądem leśnik i pracownik fundacji. Zaznaczył, że członkowie fundacji składając pozew, mają na celu ochronę miejsc gawrowania niedźwiedzia zgodnie z prawem unijnym. - Kiedy wrócimy do domu i zobaczymy, że mamy rozbite okno i rozwalone ściany, to tam nie zaśniemy. Tak samo niedźwiedź, który przyjdzie i zobaczy naruszoną okolicę, to nie będzie tam zimował

- przekonywał w sądzie pracownik Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Wyjaśniał, że „obszary gawrowania” to ok. 0,02 proc. terenu Nadleśnictwa Lutowiska. - Można przerwać prace (przyp. red. przy wycince) bez straty dla nadleśnictwa - zapewniał. Tłumaczył, że zabezpieczanie gawr przez leśników jest niewystarczające. Jego zdanie podzielał drugi z członków fundacji. - W jednym z oddziałów nadleśnictwa miejsce potencjalnej wycinki było oddalone od gawry około 20 metrów, natomiast w innym też nie więcej jak 30 - opisywał członek fundacji.

Na poniedziałkowej rozprawie sędzia Wojciech Węgrzyn wysłuchał też kilku pracowników Nadleśnictwa Lutowiska. Przekonywali, że populacja niedźwiedzi z roku na rok się powiększa, co ich zdaniem jest efektem tworzenia przez leśników dobrych warunków do bytowania tych największych w Polsce drapieżników.

- Na terenie, na którym pracuję, mam rocznie kilka kontaktów z niedźwiedziem. Jakieś 15-20 lat temu tego nie było, teraz to jest nagminne. Moim zdaniem, niedźwiedź ma dobre warunki do rozmnażania, dobrą bazę pokarmową. Rozluźniając koronę drzew, puszczamy światło do dolnych partii lasu, dzięki temu zmieniają się warunki. W związku z tym niedźwiedź ma dobrą bazę pokarmową, powstaje roślinność zielona

- opisywał pracownik Nadleśnictwa Lutowiska. Leśnicy tłumaczyli, że widząc potencjalne miejsce gawry niedźwiedzia, podejmują decyzję o oddaleniu się z wycinką na bezpieczną odległość. - Jeśli drzewo ma 20 metrów, to robimy strefę bezpieczną na 40 metrów. Przyjmujemy, że strefa bezpieczna jest dwukrotnością wysokości drzewa - mówił przed sądem pracownik nadleśnictwa z 40-letnim stażem.

Pełnomocnik Nadleśnictwa Lutowiska na koniec całodniowej rozprawy złożył wniosek dowodowy, w którym poprosił sąd o przeprowadzenie oględzin miejsc wskazanych przez przyrodników z fundacji jako gawry niedźwiedzia. Sąd w najbliższych tygodniach ma ustosunkować się do złożonego wniosku i wyznaczyć termin oględzin lub kolejnej rozprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ruszył proces w obronie miejsc zimowania niedźwiedzi - Nowiny

Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto