Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukana metodą "na policjanta". Straciła ponad 300 tys. złotych

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Oszustowi, podającemu się za funkcjonariusza policji, skutecznie udało się przekonać krośniankę że ratuje konto przed hakerem. Kobieta wypłaciła i przelała na wskazane przez niego konta w sumie 340 tys. zł.

55-latka była w pracy, gdy zadzwonił firmowy telefon. Była to połączenie z zastrzeżonego numeru. Mężczyzna, upewniwszy się, że rozmawia z szefową, przedstawił się jako funkcjonariusz policji i zapytał czy może z nią porozmawiać na osobności w bardzo ważnej i delikatnej sprawie.

Kobieta wyjaśniła, że względu na sytuację związaną z koronawirusem osoby z zewnątrz nie mogą wchodzić do budynku. Mężczyzna oznajmił, że wobec tego powie o co chodzi przez telefon. Wyjaśnił, że prowadzi „hakerską sprawę”. Poinformował też 55-latkę, że na jej rachunku w banku złożona jest dyspozycja przelewu na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Według niego była to dyspozycja nieautoryzowana przez właścicielkę konta, co świadczyło, że konto przejęli hakerzy. Powiedział, że policjanci rozpracowują grupę hakerów, z którymi – jak podejrzewają – współpracuje także pracownica banku.

Rzekomy policjant przekazał kobiecie, że może potwierdzić jego wiarygodność, podał numer 997, na który ma dzwonić, dodając, jakie klawisze dodatkowo ma wcisnąć. Kobieta postąpiła tak jak mówił, osoba, która odebrała, upewniła ją, że ma do czynienia z funkcjonariuszem policji.

"Policjant" ponownie skontaktował się z 55-latką. Powiedział, że dla złapania grupy internetowych przestępców konieczna jest współpraca z jej strony.

Kobieta wykonywała jego polecenia. Wyszła z pracy, wsiadła do samochodu. Pojechała do banku. "Policjant" cały czas był z nią w kontakcie i przez telefon komórkowy przekazywał kolejne kroki w ramach „akcji”. Polecił zrobienie przelewu. 55-latka miała konta w różnych bankach, udawała się do nich kolejno i wykonywała przelewy. W sumie uzbierało się ponad 340 tys. zł. – przelane na cztery różne konta, podane przez mężczyznę.

Mężczyzna po tym, jak kobieta zgłosiła "wykonanie zadania" zobowiązał ją do zachowania tajemnicy. Do konkretnej godziny tego dnia miała nikomu nic nie mówić o przelewach, nawet mężowi. Jak tłumaczył, to konieczne dla "dobra akcji" . Miała spokojnie wracać do pracy. Zapewnił, że będą w kontakcie

Kobieta posłuchała. Jednak później nabrała wątpliwości. Zadzwoniła do znajomego policjanta. Ten uświadomił jej, że policja nie działa w taki sposób i że padła ofiarą oszustwa.

Kobieta złożyła zawiadomienie, sprawą zajęła się prokuratura i podjęła szybkie działania. – Konta, na które wpłynęły przelewy zostały zablokowane, część pieniędzy już z nich zniknęła, część udało się odzyskać – mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

Prokuratura prowadzi śledztwo, ale śledczy nie ukrywają, ze namierzenie oszusta nie będzie proste.

– W większości spraw tego typu mamy do czynienia z rachunkami zakładanymi przez „słupy” – tłumaczy Iwona Czerwonka. – Osoby te oddają następnie karty, nawet nie wiedząc komu umożliwiają dostęp do konta.


ZOBACZ TEŻ: Pijany jechał 131 km/h. Zatrzymali go policjanci z rzeszowskiej grupy SPEED

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Oszukana metodą "na policjanta". Straciła ponad 300 tys. złotych - Krosno Nasze Miasto

Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto