Młodzi pasjonaci ratownictwa rywalizowali w Regionalnych Mistrzostwach Pierwszej Pomocy w Krośnie [ZDJĘCIA]

Była to już 14. edycja tej imprezy, reaktywowanej po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Odbyła się w obiektach Zespołu Szkół Naftowo-Gazowniczych w Krośnie. Każda z trzyosobowych ekip musiała poradzić sobie w trzech zainscenizowanych sytuacjach a wcześniej rozwiązać tekst z zakresu wiedzy o udzielaniu pierwszej pomocy.

Zadania nie były proste. Wymagały nie tylko konkretnych umiejętności, ale też opanowania i dobrej organizacji i oceny, komu w pierwszej kolejności trzeba udzielić pomocy.

Pierwszą sytuacją był wypadek drogowy. Samochód potrącił na pasach chłopaka na hulajnodze. Poszkodowany doznał otwartego złamania nogi, kierowca wskutek wypadkowego stresu miał zawał, doznał też urazu głowy. Dodatkową utrudnieniem było zachowanie świadka wypadku, który przeszkadzał w akcji ratowniczej.

Drugie ze zdarzeń rozgrywało się na boisku piłkarskim podczas meczu. Bramkarz i napastnik zderzyli się głowami, obaj upadli, jeden stracił przytomność, drugi doznał urazu ortopedycznego. Świadkami zdarzenia był zespół czirliderek, jedna z dziewcząt dostała ataku padaczki.

Na trzecim stanowisku zadaniem drużyn było opisanie i przeprowadzenie resuscytacji osoby dorosłej, dziecka i niemowlęcia.

Na wykonanie każdego z zadań uczestnicy mieli 8 minut.

- Dlaczego tyle? Bo w realnych sytuacjach z reguły po tym czasie na miejsce docierają profesjonalne służby. Więc te 8 minut to czas, gdy przeciętny Kowalski, każdy z nas, powinien wiedzieć, jak się zachować. Udzielić pomocy stosownej do przypadku, wspierać psychicznie, okryć, jeśli jest taką potrzeba, monitorować funkcje życiowe - tłumaczy Zbigniew Moskal, główny organizator mistrzostw, nauczyciel "Naftówki".

Kolejne 2 minuty poświęcone były ocenie wykonania zadania. Sędziowie chwalili za dobre działania, informowali o ewentualnych błędach, mówili, jakie reakcje były prawidłowe, co można było ewentualnie zrobić lepiej.

Jak przyznali jurorzy, najbardziej wymagającym „stanowiskiem urazowym” był wypadek drogowy. Było tam do wykonania najwięcej czynności, zaczynając od właściwego zabezpieczenia miejsca zdarzenia, ustawienia trójkąta ostrzegawczego, włączenia świateł awaryjnych, zaciągnięcia hamulca, czy założenia kamizelek ratowniczych i rękawiczek.

Uczestnikami zawodów byli ósmoklasiści. Mieli okazję wykazać się wiedzą zdobytą podczas lekcji z przedmiotu „nauka dla bezpieczeństwa”, ale też zadania wymagały jej poszerzenia.

- Ci młodzi ludzie to pasjonaci, którzy chodzą na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. Jest też wielu nauczycieli, którzy potrafią przekazać uczniom o wiele więcej, niż programowe minimum - mówi Zbigniew Moskal.

Zawody nieprzypadkowo odbywały się w „Naftówce”.

- W naszej szkole już od 15 lat prowadzimy klasy ratownicze. Ich uczniowie i absolwenci wzięli na siebie ciężar organizacji przedsięwzięcia - mówi Zbigniew Moskal.

Dodaje, że to właśnie w podczas podobnych imprez u 14-15 latków rodzi się zainteresowanie i pasja związana z ratowaniem ludzkiego życia.

- Wybierają potem klasy ratownicze, robią kwalifikowane kursy pierwszej pomocy, studiują kierunku medyczne - opowiada Zbigniew Moskal.

Rywalizacja trwała ok. czterech godzin. Zawodom towarzyszyły pokazy, m.in. sprzętu ratowniczego i warsztaty z udzielania pierwszej pomocy.

W czołowej piątce zawodów uplasowały się drużyny:

• Szkoła Podstawowa w Trześniowie (Maja Michalska, Dominika Siudyła, Amelia Zubik)
• Szkoła Podstawowa w Lubatówce (Milena Dołęgowska, Julia Patla, Zuzanna Patla)
• Szkoła Podstawowa w Jedliczu (Bartosz Gancarz, Jakub Ordyna, Patrycja Żurkiewicz)
• Szkoła Podstawowa w Łękach Dukielskich (Joanna Czaja, Matylda Bużanowska, Emilia Poradyło)
• Szkoła Podstawowa w Jaśliskach (Kacper Wiernasz, Martyna Farbaniec, Fabian Zawada).

Test z pierwszej pomocy napisali najlepiej:

• Kacper Wiernasz - SP Jaśliska
• Joanna Czaja - SP Łęki Dukielskie.
• Gabriela Biały - SP 14 Krosno
• Martyna Farbaniec - SP Jaśliska
• Jakub Gac - SP Głojsce