Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże szkody po powodziach w lasach. Przewrócone drzewa, osuwiska, zniszczone drogi [ZDJĘCIA]

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Tomasz Smędra/Nadleśnictwo Kańczuga
Aż 24 z 26 nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie zgłosiło szkody po gwałtownych ulewach, jakie przeszły przez region w ostatnich dniach czerwca. Zniszczonych jest 100 kilometrów leśnych dróg.

- Wprawdzie lasy spełniły swą wielką retencyjną rolę, ale woda spowodowała też spore straty w infrastrukturze leśnej, a rozmiękły, niestabilny grunt powoduje powstawanie osuwisk i wywracanie drzew z korzeniami - informuje Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie.

Do listy szkód, które już od początku miesiąca czyniły ulewne deszcze, po ostatnim weekendzie doszły nowe, tym razem dość duże straty sięgające łącznie kwoty 4,9 mln złotych.

- Sytuacja jest dynamiczna i zmienia się lokalnie praktycznie po każdej burzy, dlatego ostateczny rozmiar oraz szacowanie wartości szkód nastąpi po opadnięciu wody – zaznacza Marek Marecki, zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej RDLP w Krośnie.

Poważne uszkodzenia wystąpiły w Nadleśnictwie Bircza, gdzie woda zalała siedem kancelarii leśnictw, zaplecze techniczne biura nadleśnictwa, wdarła się do archiwum i magazynu LKP. Z kolei w sąsiednim Nadleśnictwie Dynów woda uszkodziła 4,5 km nawierzchni dróg leśnych, zaś błoto i nanosy pozatykały liczne przepusty.

W bieszczadzkim Nadleśnictwie Komańcza osuwisko uszkodziło drogę, zniszczeniu uległy też utwardzenia brodów na Osławie.

Na terenie Leśnictwa Stare Sioło (Nadleśnictwo Oleszyce) gwałtowna burza powaliła masę drzew, zrywała dachy, linie energetyczne (ucierpiał m.in. budynek leśniczówki). - Co gorsza ten sam teren w zeszłym roku w czerwcu został dotknięty klęską gradobicia, z której skutkami próbujemy do dziś się uporać - relacjonowali leśnicy na profilu społecznościowym.

Intensywne opady i zwiększona wilgotność spowodowały też rozwój chorób grzybowych u sadzonek i siewek na szkółkach. - Ale najwięcej szkód wynika z rozmycia kwater i koryt, w których hodowane są młode drzewka - zaznacza Edward Marszałek. - Szkody na szkółkach oraz w drzewostanach są w tej chwili trudne do oszacowania. Te ostatnie nie powinny stanowić większego problemu – las szybko zabliźni rany powodziowe - dodaje.

Problemem jest także osuwisko, które powstało na drodze wojewódzkiej z Baligrodu do Soliny. Wprowadzone zostało ograniczenie do 10 ton, tymczasem jest to jedyna droga wywozowa drewna z tej części Bieszczadów. - To w praktyce zatrzymało wywóz sprzedanego drewna z terenu nadleśnictw Baligród, Cisna i Lesko - mówi rzecznik krośnieńskiej RDLP.

Zniszczone są też drogi publiczne przez lasy, m.in. w nadleśnictwach Kańczuga i Kołaczyce, co odcięło od świata wiele budynków mieszkalnych.

Wprawdzie obiekty małej retencji w lasach spowolniły spływ wody i zatrzymały prawie 1,4 mln metrów sześciennych, ale wiele z nich też uległo uszkodzeniu.

- Na 14 zbiornikach retencyjnych doszło do rozmycia grobli i przelewów, uszkodzenia brodów i przepustów znajdujących się obecnie pod wodą – mówi Edward Marszałek.


ZOBACZ TEŻ: Wysoki poziom wody na Wisłoku w Rzeszowie. Most Zamkowy. [23.06.2020]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto