Obrońca oskarżonego sprzeciwił się obecności mediów na rozprawie. Jak argumentował – naruszy to interes oskarżonego, bo poruszane będą zbyt osobiste kwestie, dotyczące m.in. opinii wydanych przez psychologa, psychiatrę i seksuologa.
Sąd zdecydował, że oskarżony będzie składał wyjaśnienia za zamkniętymi drzwiami.
- Celem postępowania jest ustalenie prawdy, dlatego ważne jest, by oskarżony miał możliwość wypowiadania się w sposób nieskrępowany, spontaniczny - wyjaśniał sędzia Piotr Wojtowicz.
Wyłączenie jawności będzie jednak dotyczyć tylko tej części procesu.
- Społeczeństwo obywatelskie ma prawo śledzić przebieg postępowań sądowych, także gdy dotyczą one przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności - argumentował sędzia.
W akcie oskarżenia, odczytanym przez prokuratora, znalazły się dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy posiadania w miejscu zamieszkania treści pornograficznych z udziałem małoletniego na nośnikach w postaci telefonów oraz komputera.
Drugi zarzut dotyczy przestępstwa, które oskarżony miał zamiar popełnić. W ub. roku mężczyzna nawiązał kontakt przez aplikację Gadu-Gadu z dwiema osobami, które podały się za małoletnie poniżej 15 roku życia. Przez kilka dni rozmawiał z nimi w sieci, składając propozycje obcowania płciowego, nie uświadamiając sobie, że ma do czynienia z osobami pełnoletnimi.
- W konsekwencji zamierzonego celu nie osiągnął, z uwagi na brak osoby nadającej się do popełnienia na nich czynu zabronionego - opisywała prokurator Gabriela Wenc.
Śledztwo, które doprowadziło 31-latka na ławę oskarżonych, prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Zostało wszczęte po zawiadomieniu, złożonym przez kobietę, która (razem ze swoim mężem) założyła fikcyjne konta na komunikatorze. Występowali tam jako 14-letnia Patrycja i 14-letnia Julia. Zrobili to w konkretnym celu – prowokacji i ujawnienia osoby o skłonnościach pedofilskich. Kontakt z „Patrycją” i „Julią” nawiązał mężczyzna, który w trakcie rozmów wielokrotnie składał im seksualne propozycje. Mężczyzną tym – jak ustaliła później krośnieńska prokuratura – był mieszkaniec gminy Brzozów. Na profilu nie posługiwał się własnym nazwiskiem, tylko fikcyjnymi danymi.
Tropiąca pedofilię w internecie kobieta, zawiadamiając o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, załączyła korespondencję, którą ona i jej mąż prowadzili z mężczyzną, przekonanym, iż konwersuje z 14-letnimi dziewczynkami. Proponował im randki z seksem, namawiał, by robiły sobie rozbierane zdjęcia i przesyłały mu.
Po zatrzymaniu 31-latka biegły sprawdził zawartość jego sprzętu komputerowego i telefonów komórkowych. Znalazł ponad 170 zdjęć o charakterze pornograficznym, z prawdopodobnym udziałem osób nieletnich. Okazało się także, że mężczyzna szukał w internecie treści pornograficznych związanych z nieletnimi nastolatkami.
31-latek nie był do tej pory karany. Ma wyższe wykształcenie, m.in. pedagogiczne. Był zatrudniony w jednym z domów dziecka na Podkarpaciu, ale już tam nie pracuje. Aktualnie jest bezrobotny.
W postępowaniu przygotowawczym mężczyzna przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Zmienił zdanie przed procesem. Z pisma, które do sądu przesłał jego obrońca, wynika, że to przyznanie się do winy kwestionuje.
Pierwszą rozprawę sąd poświęcił na wyjaśnienia oskarżonego. Na kolejnych, już jawnych, mają być przesłuchiwani świadkowie.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?