Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15 rocznica śmierci św. Jana Pawła II. W sercach krośnian wciąż pamięć o nim

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Jego śmierć zjednoczyła mieszkańców Krosna i regionu. Jan Paweł II był Honorowym Obywatelem Miasta. W 1997 roku Krosno znalazło się na trasie pielgrzymki polskiego papieża.

- Był wyjątkową osobą – mówi ks. Dariusz Wilk, generał Zgromadzenia Michalitów, były dyrektor Licem Katolickiego w Krośnie.

- Czuliśmy się zaszczyceni, że Pan Bóg na stolicę Piotrową powołał Polaka. Byliśmy tym bardziej dumni, że to był wyjątkowy pontyfikat, bo bardzo dużo znaczył dla całego Kościoła, ale równocześnie dla świata. Encykliki napisane przez ojca świętego, wiele przemówień staje się podstawą myśli całego kościoła i pozostaną w myśli społecznej, teologicznej i filozoficznej jeszcze na długie lata. Niezwykłe ujmujące w osobie Ojca Świętego, było to, że troszczył się o sprawy ważne dla świata, ale troszczył się też o każdego człowieka.

W czerwcu 1997 roku, podczas swojej szóstej pielgrzymki do Polski, Jan Paweł II odwiedził Krosno i Duklę. Na lotnisku w w podkrośnieńskich Targowiskach, gdzie lądował papieski helikopter, czekały na niego tłumy mieszkańców.

Podobnie było w Dukli, gdzie nocował w klasztorze OO. Bernardynów a wcześniej modlił się przy grobie bł. Jana z Dukli. Nazajutrz papież wyjechał w drogę do Krosna, zatrzymując się przy michalickim kościele w Miejscu Piastowym. Ostatni odcinek przejechał papamobile, pozdrawiając wiernych zgromadzonych wzdłuż trasy.

Głównym wydarzeniem wizyty była msza kanonizacyjna Jana z Dukli, odprawiona na lotnisku w Krośnie. ,
Wówczas Jan Paweł II dokonał także koronacji wizerunków Matki Boskiej z Haczowa, Jaślisk i Wielkich Oczu.

Homilii wysłuchało 700 tysięcy osób. Nie zabrakło w słowach Jana Pawła II także osobistych akcentów,
Wspominał bieszczadzkie i beskidzkie szlaki, które wraz ze studentami oraz przyjaciółmi przemierzał w czasach gdy był biskupem i kardynałem.

Organizatorzy pamiętali o jego sentymencie do tych gór. Papieski ołtarz zbudowano tak, by papież miał przed sobą widok na górę Cergową. Jak wspominał później ówczesny prezydent Krosna, podczas wspólnego obiadu Ojciec Święty zasugerował, że chciałby jeszcze raz odwiedzić Krosno. Niestety to już mu się nie udało.

Krośnianie, jak wielu Polaków, głęboko przeżyli śmierć Jana Pawła II.

- Z drżeniem serca oczekiwaliśmy tego momentu, wiedzieliśmy, że musi on nieuchronnie nastąpić – wspomina ks. Dariusz Wilk. - Zawsze cieszył nas jego obraz, zarówno tego młodego papieża pełnego energii o dźwięcznym góralskim głosie, jak i tego papieża, który potem schorowany bardzo ciężko wypowiadał się, trudno oddychał, ale do końca był człowiekiem. I chcieliśmy by ten czas jego ziemskiego życia trwał jak najdłużej, choć w wiedzieliśmy, że musi odejść.

Jak ksiądz zapamiętał moment, gdy nadeszła wiadmość, że Ojciec Święty nie żyje?

- Chyba nikt wtedy nie chciał być sam. Zostałem zaproszony przez moich przyjaciół, rodzinę, małżeństwo z dwójką dzieci i siedzieliśmy wieczorem, Rozmawialiśmy, milczeliśmy, śledziliśmy na bieżąco informacje z placu św. Piotra.

Następnego dnia wypełniły się krośnieńskie kościoły, ludzie przychodzili się modlić. Ale gromadzili się nie tylko w świątyniach. W Krośnie szczególnym miejscem był pomnik upamiętniający pobyt Ojca Świętego i Krzyż Papieski.

- Właśnie tam się spotykali. Nikt nie zachęcał, nie namawiał. Nie było wtedy komórek, internetu Spontanicznie, z potrzeby serca ludzie przyjeżdżali, stawali pod krzyżem, niektórzy przychodzili z lampionami – opowiada ks. Dariusz.

W następnych dniach pojawiła się inicjatywa wspólnej modlitwy pod krzyżem. - O godzinie 21.37 płonęły nowe lampiony, nowe znicze i w ciszy po błogosławieństwie rozchodziliśmy się – opowiada ks. Dariusz. - Tak było codziennie od momentu wiadomości o śmierci Ojca Świętego do momentu pogrzebu.

Było też wydarzenie wyjątkowe

– To, czego nie zapomnę do końca życia i o czym opowiadam gdziekolwiek jestem w Polsce, to że udało nam się w jednym dniu o godz. 20 zorganizować marsz milczenia. Ten marsz przeszedł z krośnieńskiego rynku do pomnika św. Jana Pawła II. Wzięło w nim udział około 6 tys. młodzieży. A opiekunów było trzech: przedstawiciel urzędu miasta, komendant straży miejskiej i ja.

Jak wspominają krośnianie – uczuciem, które wtedy towarzyszyło wszystkim, była jedność. – Wielu też podjęło decyzję o wyjeździe do Rzymu, na uroczystości pogrzebowe – dodaje ks. Dariusz Wilk.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krosno.naszemiasto.pl Nasze Miasto