Do tragedii doszło wieczorem 13 marca 2019 roku przy ul. Konarskiego /w Dębicy. 32-letni Tomasz, który tamtej nocy został zaatakowany, około godz. 22:30 wyszedł przed blok, aby zapalić papierosa.
Wg dębickiej prokuratury, najpierw do Tomasza dołączył sąsiad z klatki obok. Po kilku minutach zaczął się w pobliżu kręcić Jakub S. Mężczyźni się znali, bo mieszkali niedaleko od siebie. W pewnym momencie miało dojść do ostrej sprzeczki między Jakubem S., a 32-latkiem. Kłótnia, podczas której mężczyźni nie szczędzili sobie ostrych słów, szybko się jednak zakończyła, bo Tomasz postanowił wrócić do mieszkania. Z Jakubem S. został trzeci z mężczyzn. S. miał mu opowiadać, że mężczyzna, z którym się kłócił „bardzo go wkurza” i „pociąłby go jak świnię”.
W pewnym momencie 32-latek znowu wyszedł przed blok i podszedł do Jakuba. Wtedy ten ostatni miał wyciągnąć nóż i wbić go mężczyźnie w brzuch. Ranny, w stanie krytycznym, został przewieziony do dębickiego szpitala. Jak się okazało, miał przebitą wątrobę oraz woreczek żółciowy. Lekarze dwa dni walczyli o życie 32-latka. Mieszkaniec Dębicy jednak zmarł.
Jakub S. został zatrzymany przez policję na następny dzień. Początkowo przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Później zmieniono go na „zabójstwo z zamiarem ewentualnym”. Groziło mu za to dożywocie. Dwa lata po tych wstrząsających wydarzeniach w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie zapadł wyrok w tej sprawie.
- Oskarżony został uniewinniony od zarzucanego mu czynu - przekazał sędzia Tomasz Mucha, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie. - Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura: będziemy odwoływać się od wyroku
Z decyzją sędziów nie zgadza się jednak Prokuratura Rejonowa w Dębicy.
- Na pewno będziemy sporządzać apelację od tego wyroku - zapowiada prok. Jacek Żak, szef dębickiej prokuratury.
Na razie prok. Żak w czeka na pisemne uzasadnienie wyroku.
Ustaliliśmy, że rzeszowski sąd nie dał wiary w zeznania świadków, których powołała prokuratura. W szczególności głównemu świadkowi oskarżenia, który miał widzieć, jak Jakub S. odchodził z miejsca zdarzenia. Następnie mężczyzna podszedł do krwawiącego mężczyzny, a ten miał mu wskazać, że to właśnie Jakub S. go zaatakował.
Bezpośrednich świadków, którzy widzieliby atak, nie ma.
Obrońcy: prokuratura popełniła liczne błędy
Suchej nitki na prokuraturze nie zostawiają obrońcy Jakuba S. - mecenasi Andrzej Mucha i Joanna Kogut. Uważają, że prokuratura nie zbadała innych możliwych wersji tego, co wydarzyło się w 2019 roku w Dębicy.
- Obrona przez całe postępowanie podważała wiarygodność ustaleń prokuratorskich. Naszym zdaniem, od samego początku, jednoznacznie ukierunkowała śledztwo na osobę naszego klienta i nie badała w ogóle wiarygodności swoich świadków i dowodów - uważa Andrzej Mucha.
Prawnik dodaje, że w trakcie postępowania obrona skutecznie podważyła prawdomówność głównego świadka oskarżycieli.
- Co przesłuchanie, przedstawiał inną wersję wydarzeń. Początkowo wręcz unikał kontaktu z sądem. A kropką na "i" była wizja lokalna, gdzie kompletnie podważyliśmy wersję prokuratury. Pokazaliśmy, że niemożliwe są okoliczności i taki przebieg wydarzeń, jak przedstawił oskarżyciel - uważa mec. Mucha.
Jakub S. nie przyznał się do winy. 33-latek był już w przeszłości karany. W 2017 roku usłyszał wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, za posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?